Czy gadżety erotyczne kradną Twoje dane?

Jak wiele innych urządzeń, taki gadżety erotyczne doczekały się egzemplarzy pracujących pod kontrolą aplikacji mobilnych i wymagających połączenia z Internetem. Przykładem jest inteligentny wibrator firmy Standard Innovation. Za pomocą aplikacji mobilnej można skomponować własną melodię wibracji oraz skorzystać z wielu dodatkowych funkcji. Jak w przypadku innych inteligentnych urządzeń, tak i tutaj odbywa się wymiana danych między gadżetem, smartfonem, a serwerami producenta. Zazwyczaj takie zbieranie danych służy poprawie świadczonych usług, jednak czy aby nie narusza prywatności użytkownika.

Jak inteligentny wibrator zbiera dane o użytkownikach?

Sprawa wyszła na jaw, gdy klientka złożyła pozew do sądu federalnego w stanie Illinois przeciwko firmie Standard Innovation. Po kilkakrotnym użyciu wibratora We-Vibe wraz z aplikacją We-Connect użytkowniczka odkryła bowiem, że aplikacja mobilna wysyła na serwery producenta informacje o tym kiedy i w jaki sposób używała gadżetu. Przesyłany był też jej adres e-mail.
Być może do złożenia pozwu do sądu kobietę skłoniło ujawnione kilka miesięcy temu odkrycie dwóch hakerów, którzy zauważyli, że gadżety erotyczne We-Vibe wysyłają duże ilości danych na serwery firmy Standard Innovation. Badali oni luki w zabezpieczeniach takich właśnie produktów.
Bardzo szybko zareagował na to rzecznik Standard Innovation informując, że dane są w większości anonimowe i służą do przeprowadzania badań rynku. Zapowiedziano też, że informacja o zbieraniu danych pojawi się w warunkach użytkowania aplikacji. Ma być też udostępniona opcja braku wyrażenia zgody na przesyłanie informacji z urządzenia.
Można jednak śmiało stwierdzić, że producenci będą coraz częściej wykorzystywać różnego rodzaju inteligentne gadżety i urządzenia mobilne do zbierania informacji o ich użytkownikach. Wprawdzie w ten sposób mogą dostosowywać produkty do wciąż rosnących potrzeb i oczekiwań, jednak gdzie w tym wszystkim miejsce na zachowanie prywatności?